Twoim problemem jest to, że powszechną NICOŚĆ mylisz z osobistą PUSTKĄ
Maria KonopnickaO krasnalach i sierotce Marysi NAJPIĘKNIEJSZA KSIĽŻKA Zdarzyło się to dawno,bo jakie siedemdziesišt kilka lat temu. Do księgarni wydawniczej Michała Arcta w Warszawie wchodzi pani w rednim wieku, ciemno,skromnie ubrana.Jest niewysoka,drobna,w binoklach na oczach. Będšcy włanie w sklepie właciciel firmy żywo do niej podbiega,wita się.-Czy może pani powięcić mi chwilę czasu?Przed paru dniami wróciłem z zagranicy. Nabyłem tam piękne,kolorowe obrazki.Bardzo bym pragnšł,aby pani je obejrzała.-I owszem,z chęciš. Drobna pani oglšda obrazki.Pełno na nich krasnoludków.Tu jaki paraduje z wielkš księgš pod pachš i gęsim piórem za uchem.Tu gramolš się całym tłumem na wóz.A tu dziewczynka pilnuje paru gšsek...- Czy się one pani podobajš??- Tak,,tak.Bardzo miłe.-A więc może by pani - niemiało proponuje -zechciała wybrać sobie jaki z nich i napisać do tych obrazków jakš historyjkę dla dzieci. Ciemno ubrana pani na chwilkę zamyliła się.- No,,dobrze. Owa pani była to Maria Konopnicka.A napisana przez niš do kolorowych obrazków historyjka to leżšce przed Wami przepiękne,wzruszajšce opowiadanie "O krasnoludkach i o sierotce Marysi ". W opowiadaniu tym,jak słońce w kropelce rosy,odbija się cały olniewajšcy talent poetycki Konopnickiej i odbija się jej wielkie serce. Nie ma tu ludzi bogatych,wiodšcych beztroskie życie.Głównš postaciš opowieci jest ubożuchna sierotka Marysia zatroskana o swe siedem gšsek.I gromada krasnali -ubożšt. Maleńkie ubożęta,które wedle legendy żyjš w wieniaczych chatach,po zapieckach,po mysich norkach,po szparkach pod popielnikiem,mogš stać się olbrzymami.Wtedy gdy usłyszš nazwę rzeczy największej. I oto w tym opowiadaniu biedne maleństwa,chcšc zyskać siłę w chwili niebezpieczeństwa,wymawiajš słowa oznaczajšce rzecz największš.- Góra!!- woła jeden z nich..- Mšdroć!!Siła!- wykrzykuje drugi.. Ale ich usiłowania sš nadaremne.A wtem lasem poniósł się szept cichy:"Miłosierdzie "... I na dwięk tego słowa z maleńkich skrzatów robiš się nagle olbrzymy równe sosnom borowym.Bo w dobroci,w miłosierdziu największa moc się kryje. I jeszcze jedno uczucie działa rzeczy wielkie - to ukochanie swej ziemi..- Gdy w sercu ubogiego Skrobka ocknęła się miłoć do zaniedbanego zagonu,,to ten słaby, zagłodzony biedak poczuł z nagła w sobie takš siłę,że raz-dwa kawał zachwaszczonego, porosłego dzikimi krzakami pola oczycił,zaorał i obsiał ziarnem na chleb,na odpędzenie głodu od chaty. Miłoć do ziemi ojczystej,do jej pól,łšk i lasów to najsilniejszy ton prawie we wszystkich utworach Marii Konopnickiej. Gdy dla poratowania zdrowia musiała wyjechać za granicę,wcišż jej tam obco i wcišż mylš jest na polskiej wsi.Pisze wtedy: pię i nie pię,we nie słyszę, Jak tam żyto się kołysze... Jak przez pole brzęczš kosy O pszeniczne,ciężkie kłosy... pię i nie pię - we nie czuję,, Jak tam w lesie dzięcioł kuje, Jak wierzbina się rozpęka, Jak po rosie drży piosenka... Nie skuszš jej do pozostania dłużej na obczynie uroki pięknych ciepłych krajów.Za swojš ziemiš tęskni i woła do niej w pięknym wierszu,i zapewnia: Nigdy ja was nie zapomnę, Pola moje przefaliste, Lasy moje przeogromne, Wody moje bystre,czyste! Serce czułe na każdš niedolę,ukochanie ludu polskiego i wiara w ten lud,głęboka miłoć do ojczyzny,wielka wrażliwoć na piękno przyrody - oto były uczucia,które przepełniały serce tej wielkiej poetki.A jej olbrzymi talent potrafił wypowiedzieć te uczucia i myli we wspaniałej artystycznej formie. Wszystko to znajdziemy w tej ksišżce.Bo Maria Konopnicka nie l ekceważyła swej twórczoci dla dzieci.Z takš samš żarliwociš,z jakš pisała dla dorosłych,pisze i dla dzieci. Szczęliwš myl miał wydawca podsuwajšc pomysł napisania ksišżki do zakupionych przez siebie obrazków.Z historii o Marysi i krasnoludkach Konopnicka stworzyła arcydzieło. Pierwsze wydanie tej opowieci ukazało się w 1895 roku i od razu zachwyciło i dzieci,i dorosłych. I choć tak wiele lat minęło od pierwszego ukazania się tej ksišżki,każde jej wznowienie witane jest z radociš. I czy to na półce biblioteki szkolnej,czy na Waszej osobistej półeczce z ksišżkami znajduje ona najważniejsze miejsce,bo takie się jej należy. Żadna z polskich ksišżek dla dzieci nie potrafi tak swego czytelnika -a nawet i małego słuchacza -zachwycić i wzruszyć,i nowe myli w jego główce wzbudzić,jak ta historia o ubożętach i o Marysi,która pasła siedem gšseczek. Kto tę ksišżkę pozna,pokocha jš wiernie do końca życia. Historia o Marysi i krasnoludkach zyskała też uznanie i wród innych narodów.Ksišżka ta została przetłumaczona na język rosyjski,angielski,francuski,czeski i estoński. JANINA PORAZIŃSKA Czy to bajka,czy nie bajka, Mylcie sobie,jak tam chcecie. A ja przecież wam powiadam: Krasnoludki sš na wiecie. Naród wielce osobliwy. Drobny - niby ziarnka w bani:: Jeli które z was nie wierzy, Niech zapyta starej niani. W górach,w jamach,pod kamykiem, Na zapiecku czy w komorze Siedzš sobie Krasnoludki W byle jakiej mysiej norze. Pod kominem czy pod progiem - Wszędzie ich napotkać można: Czasem który za kucharkę Poobraca pieczeń z rożna... Czasem skwarków porwie z rynki Albo linie cukru nieco I pozbiera okruszynki, Co ze stołu w obiad zlecš. Czasem w stajni z bicza trzanie, Koniom splšta długie grzywy, Czasem dzieciom prawi banie... Istne cuda!Istne dziwy! Gdzie chce - wejdzie,,co chce - zrobi,, Jak cień chyżo,jak cień cicho, Nie odżegnać się od niego, Takie sprytne małe licho! Zresztš mylcie,jako chcecie, Czy kto chwali,czy kto gani, Krasnoludki sš na wiecie! Spytajcie się tylko niani. KONIEC ROZDZIAŁU