Twoim problemem jest to, że powszechną NICOŚĆ mylisz z osobistą PUSTKĄ

"Literatura OÅ›wiecenia – relikt przeszÅ‚oÅ›ci, czy istotny skÅ‚adnik współczesnej edukacji?".

"Wszystko przemija, odchodzi w zapomnienieMożliwe, że te rymy stracÄ… też sens i znaczenie(…)"Slums AttackTak jak przeminęły rymy zespoÅ‚u Slums Attack, tak przeminęła już dawno wartość edukacyjna literatury oÅ›wiecenia. Jestem o tym przekonany i postaram siÄ™ to udowodnić.Gdy usÅ‚yszaÅ‚em ten temat, od razu postawiÅ‚em dwa pytania; "Czy utwory takie jak "Satyry", "Bajki" czy "Nowa Heloiza" majÄ… jakÄ…kolwiek wartość edukacyjnÄ… dla czÅ‚owieka żyjÄ…cego w dobie Internetu, masy chÅ‚amu bÅ‚Ä™dnie nazywanego czasopismami, i jakże "warto-Å›ciowej" telewizji?". Pytanie drugie brzmi: "Czy dzisiejsze spoÅ‚eczeÅ„stwo, które jest tak bar-dzo zabiegane, które dba tylko o pieniÄ…dze i które nie ma czasu praktycznie na nic, bÄ™dzie miaÅ‚o czas na wyszukiwanie znakomicie zakamuflowanych wartoÅ›ci dydaktycznych w utwo-rach oÅ›wiecenia?".Nad odpowiedziÄ… nie musiaÅ‚em siÄ™ dÅ‚ugo zastanawiać. Jest prosta – literatura oÅ›wie-cenia to w dzisiejszych czasach zdecydowanie relikt przeszÅ‚oÅ›ci. Postaram siÄ™ to udowodnić na podstawie kilku utworów epoki oÅ›wiecenia, oraz kilku z "naszych czasów" – na zasadzie porównania.Na poczÄ…tku oczywiÅ›cie – zbiór "Bajek" Ignacego Krasickiego. Czy ma jakÄ…kolwiek wartość edukacyjnÄ…? W epoce oÅ›wiecenia na pewno tak. DziÅ› – na pewno nie. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta i oczywista. "Bajek" nie bÄ™dzie dziÅ› czytaÅ‚ ("chciaÅ‚", nie "musiaÅ‚") prawie nikt sprawdziÅ‚em to na najbliższych i moje przypuszczenia potwierdziÅ‚y siÄ™. Moja mÅ‚odsza siostra (9 lat) z chÄ™ciÄ… przeczytaÅ‚a wszystkie bajki z podrÄ™cznika i bardzo jej siÄ™ po-dobaÅ‚y (szczególnie "Lis i kruk"). ZmartwiÅ‚a siÄ™ nawet, że jest ich tak maÅ‚o. Lecz czy zrozu-miaÅ‚a przesÅ‚anie autora? OczywiÅ›cie, że nie. Jest na to po prostu za mÅ‚oda. Moja kuzynka (19 lat) nie chciaÅ‚a nawet do bajek zaglÄ…dać. PowiedziaÅ‚a, że omawiaÅ‚a je w ogólniaku, wie, o co w nich chodzi i, że woli "TrylogiÄ™" Grzesiuka. Moja mama na propozycjÄ™ przeczytania kilku bajek powiedziaÅ‚a, że nie ma czasu (i zaczęła czytać "Twój Styl"). A tata? Tata powiedziaÅ‚ po prostu, że nie ma czasu. Wcale im siÄ™ nie dziwiÄ™. Bajki sÄ… utworami bardzo dziwnymi. MÅ‚o-dzi chcÄ… je czytać, ale ich nie rozumiejÄ…. Starsi, kiedy zaczynajÄ… rozumieć – nawet nie chcÄ… do bajek zajrzeć.Bo co jest dziÅ› dla mÅ‚odzieży ważniejsze? Na przykÅ‚ad dla typowego chÅ‚opaka – czy bÄ™dzie czytaÅ‚ i interpretowaÅ‚ bajki, gdy w Internecie czeka na niego naga Pamela Anderson? Jest też dziewczyna. Czy bÄ™dzie "Å›lÄ™czaÅ‚na" nad Bajkami, kiedy może w jakiejÅ› taniej gazecie poczytać o swoim ukochanym Leonardo Di Caprio? Odpowiedź nasuwa siÄ™ sama. Nikt nie wpadnie na to, "o co chodzi" w Bajkach. "Kruk i lis" i "Malarze" sÄ… jeszcze wzglÄ™dnie Å‚atwe do interpretacji, ale reszta? Nauczyciel zada pytanie "Co nas uczy w bajkach?" "MoraÅ‚!" – krzyknie jakiÅ› uczeÅ„ wychylajÄ…c siÄ™ zza "ÅšciÄ…gi dla licealistów". A przesÅ‚anie Bajek staje siÄ™ dla wszystkich jasne dopiero po wyjaÅ›nieniu nauczyciela. Na pewno ktoÅ› domyÅ›li siÄ™, że pod fabuÅ‚kÄ… "Ptaszków w klatce" kryje siÄ™ tÄ™sknota za wolnoÅ›ciÄ…, ale nikt nie skojarzy niewoli ptaszków z niewolÄ… Polski podczas zaborów. WiÄ™kszość Bajek jest Å›mieszna. Bawi nas faÅ‚szywa pobożność sadystycznej dewotki czy bezpoÅ›redniość wilków "SmacznyÅ› sÅ‚aby i w lesie(…)". Lecz przecież to, co bawi lub jest niezrozumiaÅ‚e – jest przez nas automatycznie odrzucane jako coÅ› bÅ‚ahego i niepotrzebnego. A na poczÄ…tku Bajek nie ma ostrzeżenia "Uwaga! ProszÄ™ siÄ™ nie Å›miać, tylko wyszukiwać pouczajÄ…ce moraÅ‚y!". WiÄ™c kto siÄ™ domyÅ›li?Åšmiech "próbuje" uczyć także w innych utworach Krasickiego. SÄ… to "Satyry". NiewÄ…tpliwie sÄ… dzieÅ‚ami, ale dzieÅ‚ami na tyle zawiÅ‚ymi, że i tu bez "ÅšciÄ…gi" na pewno siÄ™ nie obejdzie. Weźmy na przykÅ‚ad satyrÄ™ "Do króla". W skrócie chodzi w niej o to, że szlachta sarmacka wytyka nowemu królowi jego rzekome wady, które w rzeczywistoÅ›ci sÄ… jego zale-tami. SÄ… to miÄ™dzy innymi: urodzenie, (że nie jest potomkiem króla), pochodzenie, (że jest Polakiem), wiek, (że jest mÅ‚ody), Å‚agodność wobec poddanych (wiadomo), i wreszcie wy-ksztaÅ‚cenie, (że czyta książki i otacza siÄ™ mÄ…drymi ludźmi). Szlachta sarmacka wytykajÄ…c mu te niby wady oÅ›miesza samÄ… siebie, a wiÄ™c sama o sobie mówi, że jest niewyksztaÅ‚cona, nie-wychowana itd. TrochÄ™ zawiÅ‚e, prawda? Ja sam w pierwszym momencie pomyÅ›laÅ‚em, że król jest po prostu gÅ‚upi i tyle. Podejrzewam, że reszta klasy pomyÅ›laÅ‚a podobnie. "OÅ›wieciÅ‚o mnie dopiero wyjaÅ›nienie nauczyciela. A przecież, jeÅ›li chodzi o przekazanie informacji, można byÅ‚o napisać krótko i treÅ›ciwie, jaka byÅ‚a szlachta i co myÅ›laÅ‚a o królu. Nic nie trzeba wyjaÅ›niać. Wszyscy rozumiejÄ…Niedawno dowiedziaÅ‚em siÄ™, że kolega z klasy wÅ‚amaÅ‚ siÄ™ do jakiegoÅ› sklepu. Bez żadnych skrupułów wyniósÅ‚ parÄ™ rzeczy i czuje siÄ™ bezkarny. WiÄ™c pytam: "Czy na kogoÅ› takiego, może podziaÅ‚ać taka satyra jak na przykÅ‚ad "Åšwiat zepsuty"? Nie sÄ…dzÄ™. Owszem, kolega ten przeczytaÅ‚ owÄ… satyrÄ™, ale tylko dlatego, że byÅ‚ zmuszony po groźbÄ… kolejnej je-dynki. Lecz czy pofatygowaÅ‚ siÄ™ "wyÅ‚owić" choć kilka jakże cennych rad i prawd zawartych w tym utworze? MyÅ›lÄ™, że nawet nie próbowaÅ‚.Z satyrÄ… "PijaÅ„stwo" jest już o wiele lepiej. Tu już na pierwszy rzut oka widać, o co chodzi. Tu uż każdy rozumie, że: nie wolno pić, kto pije ten choruje i w ogóle picie surowo zabronione. Czy ludzie skorzystajÄ… z tych jakże cennych rad? Krasicki pisze, że pijany czÅ‚o-wiek jest gorszy od zwierzÄ™cia. Pisze też, że picie rujnuje zdrowie i sprowadza na zÅ‚Ä… drogÄ™. Pić nie wolno, trzeba siÄ™ ograniczać, przezwyciężyć nałóg, wytrzeźwieć. Jak wiele osób siÄ™ do tego stosuje możemy siÄ™ przekonać wyglÄ…dajÄ…c przez okno z piÄ…tku na sobotÄ™. ZataczajÄ…-cych siÄ™ mÅ‚odych ludzi mogÄ™ zaobserwować szczególnie ja, – gdy mieszkam blisko dyskote-ki. Nazajutrz zaÅ› Å›wiadectwo ich pochodu – poprzewracane Å›mietniki, pogiÄ™te znaki drogowe, potÅ‚uczone butelki. Widać tu chyba dokÅ‚adnie, jakÄ… wartość edukacyjnÄ… majÄ… w naszych cza-sach satyry i jak ludzie z tych utworów "czÄ™sto korzystajÄ…".Prawda jest gorzka. Nie pozostaje mi nic innego, jak omówić wartość dydaktycznÄ… ostatniego utworu Ignacego Krasickiego pt. "Monachomachia". Utwór piÄ™kny – pozazdroÅ›cić panu Krasickiemu kunsztu literackiego. Utwór piÄ™kny, lecz caÅ‚kowicie nieprzydatny dydaktycznie. Kogo dziÅ› obchodzi zacofanie umysÅ‚owe, pijaÅ„stwo czy lenistwo mnichów w epoce oÅ›wiecenia? Owszem, gdyby pytanie dotyczyÅ‚o tematyki czy budowy, wówczas mógÅ‚bym siÄ™ rozczulać nad piÄ™knem tegoż utworu (i reszty, Å‚Ä…cznie z Bajkami). Lecz pytanie jest inne, – jakie utwór ma dla nas wartoÅ›ci edukacyjne? Odpowiadam – żadnych. Krasicki napiÄ™tnuje tu wady caÅ‚ego spoÅ‚eczeÅ„stwa, a nie religii czy KoÅ›cioÅ‚a. Robi to jednak w niewÅ‚aÅ›ciwy sposób. Twierdzi, że "I Å›miech niekiedy może być naukÄ…(…)". Nieprawda! Nic bardziej mylnego! Utwory napisane w formie żartu nie trafiajÄ… do czytelnika. ZwykÅ‚y czÅ‚owiek w podÅ›wiadomoÅ›ci czuje, że taki utwór ma za zadanie Å›mieszyć, a nie wytykać bÅ‚Ä™dy i przywary. ZwykÅ‚y czÅ‚owiek chwilÄ™ siÄ™ poÅ›mieje i odÅ‚oży taki utwór na półkÄ™ z napisem "Zapomnieć". Czy tak być powinno? Czy to samo staÅ‚oby siÄ™ z utworami, które wstrzÄ…snęłyby czytelnikiem? Nie! Nie, ponieważ utwory takie na dÅ‚ugo pozostajÄ… w pamiÄ™ci. Na przykÅ‚ad "Janka Muzykanta" H. Sienkiewicza pamiÄ™tam do dziÅ›. A "Medaliony" Z. NaÅ‚kowskiej? A wiersz pt. "Warkoczyk" Różewicza? DziÅ› chyba najpoważniejszym problemem sÄ… narkotyki. Tego nie widać, ale to ma miejsce. Jestem pewien, że osoby, które przeczytaÅ‚yby takie utwory jak "My, dzieci z dworca ZOO" Christiane F. Czy "PamiÄ™tnik narkomanki" Barbary Rosiek – nie siÄ™gnęłyby po używki, a już na pewno by siÄ™ nad tym zastanowiÅ‚y. To dużo. To o wiele wiÄ™cej niż w przypadku Satyr czy Bajek, prawda? W dzisiejszych czasach nie da siÄ™ nikogo niczego nauczyć przez Å›miech. Dzisiejszymi czytelnikami – odbiorcami wiadomoÅ›ci – trzeba wstrzÄ…snąć. Utwory wymienione wyżej czyta siÄ™ z przyjemnoÅ›ciÄ… (już po raz szósty). Utwory z epoki OÅ›wiecenia – z przymusem. Już po kilku linijkach "Monachomachii" czy którejkolwiek z Satyr nie mogÅ‚em doczekać siÄ™ jej koÅ„ca. Utwory te pamiÄ™ta siÄ™ jedynie do klasówki, nie dÅ‚użej. A książki takie jak "PamiÄ™tnik narkomanki" znam niemal na pamięć. To chyba o czymÅ› Å›wiadczy…O dziele Juliana Ursyna Niemcewicz też trzeb wspomnieć, choć nie wiem po co. Podczas gdy wczeÅ›niej wspomniane utwory posiadaÅ‚y choć cieÅ„ dydaktyzmu, "Powrót PosÅ‚a" nie ma go wcale. Utwór ten jest Å›ciÅ›le zwiÄ…zany z obradami Sejmu Wielkiego. MiaÅ‚ on skÅ‚a-niać obradujÄ…cych do uchwalenia konstytucji, zniesienia liberum veto i poddaÅ„stwa chÅ‚opów itp. Niemcewicz zgrabnie przedstawiÅ‚ tu dwa obozy polityczne: postÄ™powy, czyli ten dobry i konserwatywny, czyli ten zÅ‚y. Zgrabnie tez wytknÄ…Å‚ poeta wady Sarmatom. To wszystko Å‚ad-nie. Komedia ta miaÅ‚a "bawiÄ…c – uczyć", i wytykać wady szlachty sarmackiej. No tak, tylko, że Sarmatów już dawno nie ma, a o Sejmie Wielkim i jego zaÅ‚ożeniach dowiedzieliÅ›my siÄ™ na historii. Czym jest wiÄ™c utwór "Powrót PosÅ‚a"? – reliktem przeszÅ‚oÅ›ci!Wartość oÅ›wieceniowego dydaktyzmu u przedstawicieli Europy wcale nie przedsta-wia siÄ™ lepiej.SÅ‚ynny "Kandyd" – powiastka filozoficzna Voltaira (o tym, że jest powiastkÄ… filozo-ficznÄ… dowiedzieliÅ›my siÄ™ oczywiÅ›cie od nauczyciela lub ze Å›ciÄ…gi), to nić innego, jak przed-stawienie tezy filozoficznej tegoż autora. Niby opowiada o wygnaniu Kandyda z domu i o jego podróżach po tym dziwnym Å›wiecie, to jednak okazuje siÄ™, iż fabuÅ‚a utworu jest tylko pretekstem do przedstawienia czytelnikom poglÄ…dów autora. Pod tym wzglÄ™dem Voltaire do-równuje dzisiejszym ludziom, którzy za wszelkÄ… cenÄ™ i pod każdÄ… postaciÄ… próbujÄ… wcisnąć nam swój towar. Od artystów wyprzedajÄ…cych swÄ… sztukÄ™, po polityków wciskajÄ…cych nam swe faÅ‚szywe obietnice i "jakże sÅ‚uszne przekonania". Tak samo Voltaire podsuwajÄ…c nam swÄ… powiastkÄ™, podsunÄ…Å‚ ukryte w niej krytyki zabobonów i przesÄ…dów oraz wyraża swe re-fleksje nad naturÄ… czÅ‚owieka. Z tego utworu również niewiele skorzystamy, dlatego miÄ™dzy innymi, że ludzie w Polsce kierowani sÄ… najpierw przez rodziców, później przez otoczenie i obyczaje. A te sÄ… zabobonne i przesÄ…dne. I naszemu narodowi to odpowiada. My lubimy siÄ™ bać czarnych kotów i piÄ…tków trzynastego (uczniowie tylko je lubiÄ…, bo wtedy nie można py-tać). Voltaire w tym przypadku nie ma tu nic do gadania. A refleksje nad czÅ‚owiekiem? Owszem – byÅ‚y potrzebne w oÅ›wieceniu, sÄ… potrzebne i dziÅ›. Jednak dzisiejsi ludzie różniÄ… siÄ™ bardzo od ludzi żyjÄ…cych w epoce oÅ›wiecenia. Tak wiÄ™c i oÅ›wieceniowe rozważania staÅ‚y siÄ™ już reliktem przeszÅ‚oÅ›ci. Nie pomógÅ‚ oÅ›wieceniu "Kandyd", nie pomoże też "Nowa Heloiza" Jeana Jacqesa Rouseau.Jest to powieść sentymentalna (skÄ…d o tym wiemy? – oczywiÅ›cie, że ze Å›ciÄ…gi!) napi-sana w formie listów miÄ™dzy dwoma kochankami: uczennicÄ… JuliÄ… i jej nauczycielem Saint Reuxem. Po odkryciu miÅ‚osnej korespondencji Julia zostaje wydana za dobrego pana de Watmar. Zatrudnia on nawet jako nauczyciela swoich dzieci – byÅ‚ego kochanka Julii. Sensem dydaktycznym ma niby być "budujÄ…ca siÅ‚a miÅ‚oÅ›ci, prowadzÄ…ca do zgody i zrozumienia swych bÅ‚Ä™dów". Może i tak, lecz jest jeden problem, a mianowicie: maÅ‚o kto z tego skorzysta. Po pierwsze, dlatego, że sztuka epistolograficzna zaginęła niemal caÅ‚kowicie w naszym kraju. Po drugie, dlatego, że niewiele osób bÄ™dzie w ogóle chciaÅ‚o "NowÄ… HeloizÄ™" przeczytać. ChÅ‚opak na pewno jej nie ruszy, a dziewczyna, gdyby miaÅ‚a wybierać, - wybraÅ‚aby Harlequ-ina.Tak oto "Nowa Heloiza" okazaÅ‚a siÄ™ być kolejnym reliktem przeszÅ‚oÅ›ci.Prawda jest gorzka. Mimo iż chciÄ…Å‚bym, aby byÅ‚o inaczej, epoka oÅ›wiecenia pod wzglÄ™dem dydaktyzmu to zdecydowanie relikt przeszÅ‚oÅ›ci…Już sÅ‚yszÄ™ gÅ‚osy obrażonych i zbulwersowanych wielbicieli sztuki oÅ›wieceniowej oraz rozjuszonych polonistów. Przecież nie zrobiÅ‚em nic zÅ‚ego. Nie mówiÄ™ o literaturze oÅ›wiecenia jako o dobrej lub zÅ‚ej. Nie dzielÄ™ jej na Å‚adnÄ… czy brzydkÄ…, bo bez wÄ…tpienia jest literaturÄ… niezwykle piÄ™kna. Ja po prostu odpowiedziaÅ‚em na postawione mi pytanie. "Czy literatura oÅ›wiecenia jest reliktem przeszÅ‚oÅ›ci, czy istotnym skÅ‚adnikiem współczesnej eduka-cji?" Za to chyba nie można karać…A oto, co napisaÅ‚a nauczycielka … Praca realizuje temat,jej wartość to samodzielne wnioskioparte na materiachrzeczowych.2 bÅ‚. ort.bdb-. 

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jucek.xlx.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed