Twoim problemem jest to, że powszechną NICOŚĆ mylisz z osobistą PUSTKĄ
"Gloria victis" Orzeszkowej - treść utworu.
Gloria victis (ChwaÅ‚a zwyciężonym) "Gloria victis" to opowiadanie E. Orzeszkowej wydane w roku 1910 w zbiorze o tym samym tytule. Utwór relacjonuje przebieg jednego z epizodów powstania styczniowego. Autorka skÅ‚ada hoÅ‚d polegÅ‚ym i wyraża przekonanie, że ponie- sione ofiary nie byÅ‚y daremne, a przyszÅ‚ość doceni ich wielkość.  O losie grupy powstaÅ„ców z Polesia opowiadajÄ… leÅ›ne drzewa, Å›wiadkowie walk, cierpieÅ„ i nadziei ludzkich. OpowiadajÄ… o nich wiatrowi, który odwiedziÅ‚ bezimiennÄ… leÅ›nÄ… mogiÅ‚Ä™. OddziaÅ‚em leżącym w mogile dowodziÅ‚ Romuald Traugutt, który "wziÄ…wszy na ramiona krzyż narodu swego, poszedÅ‚ za idÄ…cym ziemiÄ… tÄ… sÅ‚upem ognistym i w nim zgorzaÅ‚". Przy jego boku najczęściej i najbardziej walecznie biÅ‚ siÄ™ mÅ‚ody TarÅ‚owski, chociaż "w geniuszu natury i górnych myÅ›lach ludzkich rozkochany, do bojów tych stworzony nie byÅ‚". MieszkaÅ‚ wraz z siostrÄ… niedaleko miejsca walk, w miejscu otoczonym zieleniÄ… drzew, które ukochaÅ‚ wraz z caÅ‚Ä… przyrodÄ… i której tajniki pragnÄ…Å‚ dokÅ‚adnie poznać. Nie mógÅ‚ zrozumieć, dlaczego w ludziach jest tyle nienawiÅ›ci, dlaczego nie potrafiÄ… żyć w zgodzie i harmonii, których przykÅ‚ady niesie przyroda. Przeciwny wszelkim gwaÅ‚tom ruszyÅ‚ do walki, aby zabijać, gdyż "dopóki gwaÅ‚t, dopóty Å›wiÄ™typrzeciwko gwaÅ‚towi gniew! Dopóki krzywda, dopóty walka! Przez krew i Å›mierć, przez ruiny i mogiÅ‚y, z nadziejÄ… czy przeciw nadziei walka z piekÅ‚em ziemi w imiÄ™ nieba, które na ziemiÄ™ zstÄ…pi...". NadszedÅ‚ dzieÅ„ ciężkiej bitwy, w której wielu zginęło i wielu byÅ‚o ciężko rannych. ZwyciÄ™ski oddziaÅ‚ wrogów nie oszczÄ™dziÅ‚ nawet tych, których zÅ‚ożono w szaÅ‚asie, by leczyć ich rany, lub by mogli umrzeć spokojnie. Po kilkunastu minutach "Nie byÅ‚o już w namiocie rannych ani lekarzy. ByÅ‚y tylko trupy w krwi broczÄ…ce i jeszcze otrzymujÄ…ce nowe rany, umilkÅ‚e albo w strasznym konaniu charczÄ…ce". WÅ›ród mordowanych byÅ‚ TarÅ‚owski. MijaÅ‚y lata, a nad bezimiennÄ… leÅ›nÄ… mogiÅ‚Ä… niestrudzony czas wciąż szeptaÅ‚: vae victis! (biada zwyciężonym). Ale wiatr, który wysÅ‚uchaÅ‚ opowieÅ›ci, który wie wszystko, zerwaÅ‚ siÄ™ gwaÅ‚townie "Å›wiÄ™tym szaÅ‚em zdjÄ™ty" i przelatujÄ…c nad Å›wiatem gÅ‚osiÅ‚ wszystkim i wszystkiemu nowÄ… prawdÄ™ - gloria victis! (chwaÅ‚a zwyciężonym!) WiedziaÅ‚ bowiem, że nadejdÄ… kiedyÅ› czasy, w których dziÄ™ki nim "miecze majÄ… być przekute na pÅ‚ugi, a jagniÄ™ta sen spokojny znajdować u boku lwów...". Â